ACME Pixel Line IP…

Hit, czy kit? Dwa lata po premierze.

Muszę przyznać, że jest to może trzecie urządzenie w mojej karierze, które z ręką na sercu znam. To wszystko dzięki Bartkowi (Ten koleś z ACME), który z ramienia P.S. Teatr w zeszłym toku ogarnął mi set 8 urządzeń na letnie realizacje z zespołem Enej, a zagrałem ich ponad 40.

Dzisiejszym bohaterem recenzji zostaje nic innego jak ACME Pixel Line IP. Czyli jedna z propozycji segmentu nowoczesnych urządzeń w typie listw LED z paskiem strobo. Nie jest to żadna nowość, nic co zmienia zasady gry na rynku. Jednak tekst powstaje jak w Polsce mamy ponad 1000szt., a to jest dowód na to, że moje założenia są w miarę słuszne i dużo się nie myliłem. (skromność level expert)

Z zewnątrz

Listwa LED o długości 1000mm (czyli 1m jak coś), wadze ok. 8.5kg i klasie szczelności IP66 nie prezentuje sobą nic nadzwyczajnego wizualnie. Nie jest to urządzenie sricte scenograficzne tylko efektowe. Porządne wykonane z materiału, który w dotyku przypomina jakiś tam metal – nie znam się. Jeśli chodzi o jakość wykonania to na pierwszy rzut oka spoko, ale muszę zaznaczyć, że urządzenie jest dość delikatne. Mówię tu oczywiście o samej czarnej farbie, szczególnie na frontowej ramce otaczającej patelnie. – lubi się porysować, a lakier delikatnie odprysnąć – więc nie kładźcie ich na front lensie.

Z tyłu dostajemy panel sterowania wykonany w technologii OLED z czterema dotykowymi przyciskami. Panel jak panel – całkiem przejrzysty, przyciski chodzą dokładnie jednak są dość małe. Mogą być uciążliwe dla grubych palców styranych pracą techników.

Irytujące jest również blokowanie się ekranu – pewnie w sofcie można to zmienić, ale wiecie jacy realizatorzy są leniwi i ani razu nie chciało mi się tego szukać. Wolałem się zdenerwować raz na jakiś czas. A o czym mowa? Po kilku minutach następuje blokada ekranu – spoko, żeby nikt nie namieszał –żeby go odblokować trzeba przytrzymać przycisk MENU przez 5 sekund i wchodzi odliczanie. Pies jest pogrzebany w momencie kiedy mimo, że trzymasz przycisk on postanawia się zwolnić i musisz od nowa go klikać. Zdarzyło mi się to kilka razy.

Mocowanie i łączenie

Uzbrójcie się w 5-pinowe zestawy przejściówek. Bo złapiecie nie lada wyzwanie na Waszej pierwszej sztuce z nimi! Chyba, że będziecie łączyli urządzenia przewodem RJ45 – bo jest taka możliwość. Zaznaczę tutaj, że nie można mieszania trybów pracy DMX/Art.-net. Jeśli wepniecie pierwsze urządzenie skrętką to na resztę nie wypuścicie sygnału analogiem – próbowałem. (chyba, że coś się zmieniło, ale wątpie.)

Na dużego plusa zasługuje również system mocowania który jest poniekąd stałym elementem urządzenia. Dwa zintegrowane haki rotacyjne dają nam wiele możliwości montażowych. Niestety haki mimo dość wielu fukcji regulacji w zakresie (udało mi się przyłapać na rurę fi35 i fi 60), możliwości składania do wygodnego transportu oraz zintegrowanej podkładce do montażu stałego, czy postawianie urządzenia na ziemi to nie obracają się wokół własnej osi. Przez to nie jesteśmy w stanie „zwiesić” urządzenia na jednym haku w pionie – nie jest to jakieś strasznie niezbędne, ale kilka zdecydowanie ułatwiło by mi to montaż.

Urządzenia można również ze sobą łączyć w linie, do czego służy zintegrowany system. U szczytu posiadamy bolec, który łączy się w gnieździe dostępnym u dołu urządzenia. w prosty sposób wklikujemy i blokujemy urządzenia ze sobą.

Moc i optyka

Patelnia została wyposażona w 672 diody 0,5W RGB dla efektów kolorowych oraz 112 diod CW o mocy 3W w centralnym pasku strobo. Jak możemy łatwo policzyć urządzenie powinno nam w szczycie pobierać około 700W+ (diody + sterowanie). Powinno, bo według  producenta urządzenie pobiera 420W. Tej zagadki nie rozwiązałem, ale się domyślam, że pasek strobo został firmware’owo ograniczony mocowo do patelni.

Nie będę Wam rzucał luxami i lumenami bo nie wpływa to w żaden sposób na wyobraźnie, wpłynie jednak to jak powiem, że 8 sztuk urządzenia bez problemu robiło backlight na 14m scenie. Master dimmer nie wchodził powyżej 70% nawet w takiej sytuacji bo krew leciała z oczu.

Urządzenie „świeci” na ok 100 stopni, a kąt pola to 150 stopni. Ładnie możemy „zawashować” sobie scenę, ścianę, sufit, czy co tam chcecie podświetlać. Wiązka jest szeroka, równomierna, bez żadnych artefaktów.

Technologia Smart Glass

Zostając na chwile w tej optyce to ACME chyba jako pierwsze na rynku oświetleniowym wykorzystało już dość starą technologię w branży szklarskiej jaką jest „Smart Glass”. To nic innego jak technologia opierająca się na maleńkich kryształach zamknięty pomiędzy dwiema formatkami szkła. Gdy podamy impuls elektryczny do folii znajdującej się wewnątrz szklanej „kanapki” kryształy układają się w pionie, dzięki czemu szkło staje się przezroczyste. Gdy zwalniamy napięcie zaczynają pracować bezwładnie tworząc efekt Frost.

Sam efekt powoduje, że widzimy lub nie pixele patelni. Delikatnie rozprasza wiązkę. Co niektórzy uważają, że można tym tworzyć zadowalający efekt w przestrzeni, jednak ja uważam, że zmiana konta świecenia jest zbyt minimalna, aby efekt był dynamiczny i widoczny. Chyba, że w jakiś sterylnych warunkach dymowych, które zdarzają się naprawdę rzadko w pracy z zespołami. Efekt jest sterowalny z poziomu DMX, ja pracowałem w każdym przypadku z zapiętym Frostem.

Sterowanie i jakość światła

Przejdźmy teraz do kwestii mocniej użytkowych. Urządzenie posiada kilka trybów DMX – te małe nazwijmy je „leniwe”… Sam z nich korzystałem na pierwszych kilku sztukach, żeby sprawdzić co ciekawego w nich jest. Posiadają 7/15/21 kanałów – pierwszy to zwykły par 7 kanałowy, 15 i 21 to tryby w których znajdziemy dodatkowo makro na pixelach i różne szmery bajery. Niestety makro na pixelach są dość bezużyteczne bo są po prostu brzydkie. Na konferencje, czy bankiety starczy jak nie chce nam się wyjmować bramki dla 10 urządzeń. Kolejne wymagają większego zaangażowania.

Nagranie 240 klatek na sekundę. – widać jak zachowuje się wiązka względem np. Robe 600.

Pełna kontrola pixeli odbywa się w dwóch trybach (te mniejsze pominę, sami sobie sprawdźcie). Pośredni uzbrojony w 70 kanałów (dodany w nowej aktualizacji), mój ulubiony, daje nam możliwość kontroli 16 segmentów dla RGB i 16 segmentów dla strobo plus kanał master dla shuttera, dimmera 16-bit itd. Mode 117 kanałowy daje nam 32 segmenty RGB – z tym że po lewej i prawej stronie paska po 16 i sam pasek 16 segmentów plus master.

Jeśli chodzi o samo dimmerowanie to odbywa się ono w 16 bitach ale tylko na masterze! Musicie o tym pamiętać, że jak zapniecie wirtualny dimmer dla pixeli to będzie się to odbywać w 8 bitach. Niby mało, ale jakby fine jeszcze dodali to by wyszła absurdalna ilość kanałów. Dla efektów pixelowych w zupełności wystarcza. Może czasami wygaszenie ogonka na sinusoidzie z bliska jest widoczne jednak jakoś super nie przeszkadza.

Wypełnienie tła nawet w ciągu dnia – ale się zrymowało 😀

Do mieszania kolorów nie mam do czego się przyczepić. Podstawowe RGB mocno nasycone, a samo mieszanie odbywa się płynne bez jakiś strasznych przeskoków tonalnych.

Ogólne wrażenia

Nie będę ukrywał, że mimo kilku wad jakie to urządzenie posiada to zakochałem się w nim. Szybki montaż, zintegrowane haki, proste tryby sterowania, dobra jakość świecenia. To wszystko powoduje, że można przymknąć oko na niektóre mankamenty.

Na rynku oczywiście mamy dostępne kilka urządzeń konkurencyjnych takich jak ClayPaky Tambora Linear 100, czy ADJ Jolt Bar FXIP. Jednak żadne z powyższych urządzeń nie leżało mi jak to od ACME. Nie wiem z czego to wynika, po prostu na Pixel Line pracowało mi się dobrze i na każdym kroku wiedziałem czego się spodziewać.

Podczas mojej podróży z fabrycznym kejsem na 8szt. (który nie jest idealny – dość nieporęczny i waży ok. 100kg) w większości sytuacji na firmach które miały tym samym okazje obejrzeć je na żywo również robiły wrażenie. Powiem więcej – urządzenia, które woziliśmy po trasie od razu pojechały do nowego właściciela.

Podsumowanie

Ostatni rok pokazał nam, że ACME Pixel Line IP jest to urządzenie multi-funkcjonalne. Sprawdzi się jako backlight, strobo, wash, podświetlenie ścian. Zagra w telewizji i w studio, gdzie kamery są wymagające. Chyba pokazało się wszędzie i zakochali się w nich najwięksi… Mogliśmy je zobaczyć na Pol’and’Rock 2024, WOŚP finał 2025, Sopot Hit Festival i wiele innych.

Jeśli do tego dodamy szczyptę soli w formie dobrej ceny na poziomie ok. 5000zł netto/szt price list to wychodzi nam mieszanka wybuchowa i kompletny „must-have” na magazynie. Jeśli chodzi o mnie to z wielką chęcią zastąpię w riderach już opatrzone sunstripy czymś bardziej nowoczesnym. – a żarową kontrą po prostu zrobię z prostszych urządzeń.

A jakie są Wasze odczucia dla tego urządzenia? Jesteście Team ACME, CP, czy ADJ? – a może jeszcze coś innego? Dajcie znać w komentarzach!

Dominik Kwiatkowski

Realizator oświetlenia aktywny w branży ponad 10 lat. Głównie zajmuje się pracą z zespołami. Współtwórca takich wydarzeń branżowych jak Light the Sky Polska, czy akcja "Niewidzialni". Ojciec dyrektor przedsięwzięcia.

Producent:
Dystrybutor:
Total
0
Shares
Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Poprzedni
Branżowe ploteczki…

Branżowe ploteczki…

Czyli kolejny odcinek Waszego ulubionego branżowego podcastu już dostępny

Następny
Najnowsza wersja Capture 2025

Najnowsza wersja Capture 2025

Podsumowanie transmisji

Może ci się spodobać