ADJ Vizi Beam CMY to jedna z nowszych propozycji firmy ADJ w kategorii ruchomych głowic typu beam. Model ten został zaprojektowany tak, aby spełniał wymagania profesjonalnych użytkowników i zaliczał się do segmentu „pro”.
Ale kto tak naprawdę decyduje, czy dana głowica należy do klasy profesjonalnej, czy raczej do budżetowych rozwiązań? Zapraszam do krótkiego przeglądu najważniejszych cech nowej głowicy!
Źródło światła i kolory.
Sercem Vizi Beam CMY jest wydajna lampa wyładowcza Osram Sirius HRI o mocy 310 W. Lampa jest bardzo jasna i intensywna, żywotność lampy wynosi około 6 000 godzin. Klasycznie w przypadku urządzeń które pracują na lampach wyładowczych. Temperatura źródła to 7850K co czyni je dość chłodnym. CRI lampy na poziomie +/- 86.
Jednym z najważniejszych elementów wyróżniających Vizi Beam CMY od popularnego konkurenta, którym w tym wypadku może być Sharpy jest zastosowanie systemu mieszania kolorów CMY (Cyan, Magenta, Yellow). Dzięki temu możemy przechodzić miedzy kolorami bardzo płynnie.
Co ciekawe, przy mieszaniu takich kolorów jak Pomarańczowy, Fioletowy itp. tam gdzie nakładamy 2 filtry na siebie – nie doświadczymy efektu aberracji chromatycznej (czyli gradientu jasności przy krawędzi wiązki). Zastanawiam się czy w tym przedziale cenowym znajdzie się urządzenie z systemem mieszania CMY?

Dodatkowo, urządzenie wyposażono w tradycyjne koło kolorów, które zawiera 14 filtrów, w tym popularne filtry CTO (3200K), CTB (9000K) oraz UV.
Dostajemy również nakładkę pod nazwą „multicolor”. Ciekawe wykorzystanie przy pryzmacie i gobo reducerze. Ten efekt bardzo fajnie rozkłada się na ramiona prymatu, po 3 „miecze” na kolor.

Optyka
Wiązka generowana przez Vizi Beam CMY ma niezwykle wąski kąt – zaledwie 2°. System focusu jest dość precyzyjny. Tak, zostawiłem głowicę na pół dnia, aby pracowała soczewką od focusa. Po tym czasie soczewka wróciła do swojej pozycji. Powiem szczerze, że tego się nie spodziewałem.

Dodatkowo testowałem urządzenie w dymie. W przypadku tańszych i „ryżowych” rozwiązań często widzę, że gobosy ostrzą albo w środku albo na zewnątrz wiązki. W przypadku Vizi Beama jest inaczej, ostrzy on na całej plamce światła. Dimmer działa też zaskakujaco dobrze. Nie w zakresie kilkunastu bitów jak w tanich urządzeniach z żarówką, a działa liniowo na pełnym zakresie DMX.
Zauważyłem też, że jest problem z bardzo dużym „hotspotem” ale tylko w przypadku zaparowanej soczewki. Wydaje się to być naturalnym zjawiskiem. Urządzenie nie posiada zdefiniowanej klasy szczelności IP, więc raczej celowałbym tutaj w zastosowanie typowo indoor. Na potwierdzenie swoich słów dodam, że soczewka zaparowała mi przy użyciu na zewnątrz przy niskiej temperaturze.
System gobosów, pryzmatów itd.
Vizi Beam posiada koło gobo z 17 statycznymi wzorami w tym czterema „szpileczkami”, czyli nic innego jak tzw. beam reducer, znany z innych urządzeń. Goboski są dość fajne do świecenia w dymie i fajnie się łączą z pryzmatami. Każdego gobosa możemy „shakeować”.

Urządzenie wyposażono w dwa obrotowe pryzmaty. Pierwszy z nich 16-krotny pryzmat kołowy i drugi 6-krotny pryzmat liniowy (coś mi to przypomina…). Oba pryzmaty mogą być nakładane na siebie. Bardzo fajny efekt obrotowego jajka można właśnie uzyskać poprzez nałożenie tych pryzmatów. Lekką wadą jest rozjazd parametru focus przy nakładaniu pryzmatów.

Do dyspozycji mamy też filtr FROST. Fajnie wygląda przy otwartej wiązce jak wąski wash, jednak włączenie frostu na pryźmie i gobsie robi nam bardzo brzydką wiązke.

Garstka danych technicznych.
- Szybkie ruchy PAN i TILT – urządzenie pracuje niezwykle szybko i precyzyjnie. Zakres PAN 540° oraz TILT 270°. Po manualnym ruszaniu głowicą, wraca ona na miejsce nie przeskakując i nie gubiąc pozycji.
- Obsługa DMX i RDM – urządzenie może być sterowane zarówno klasycznym sygnałem DMX, jak i za pomocą systemu RDM, na pokładzie tylko złącza XLR 5 pin.
- Wbudowany odbiornik DMX bezprzewodowy – Aria X2
- 2 tryby pracy, 20ch i 24ch.
Konstrukcja i zasilanie
Wymiary to 24,9 cm x 36,3 cm x 45,5 cm, a waga wynosi 17,5 kg. Obudowa została wykonana z tworzywa sztucznego, spasowanie elementów na łączeniach jest dość estetyczne ale mam wrażenie, że plastik jest lekko cienki w niektórych miejscach.
Urządzenie nie należy do najcichszych. W końcu mamy do schłodzenia mocną lampę. Moc całkowita pobierana to 390W. Głowice zasilamy poprzez system powercon. Możemy zasilać kolejne urządzenia poprzez system Truecon.



Podsumowanie
Moim zdaniem Vizi Beam CMY możemy zaliczyć do urządzeń z segmentu PRO. Cechuje go dość fajna precyzja i powtarzalność w działaniu (mam na myśli np. nie rozjeżdżający się focus) fajny system pryzmatów, tarczę multicolor oraz szybkie i płynne ruchy.
Bardzo dużo firm na rynku szuka urządzeń hybrydowych. Brak zoomu, aby zrobić spota w tej głowicy jest lekkim minusem, ale na pewno nie dyskwalifikującym go. W tym przedziale cenowym to naprawdę fajne urządzenie.
Zdradzę wam, że początkiem października 2025 będę wykorzystywał właśnie miedzy innymi te głowice na większym festiwalu w dość dużym setupie. Wybrałem właśnie te głowy ze względu na bardzo wąski i precyzyjny kąt świecenia oraz system mieszania kolorów CMY.
Do zobaczenia na realizacjach i z całego serca zachęcamy do zakładania kont i komentowania naszych wpisów.
Producent: ADJDystrybutor: FC Stage
Piszesz że dimmer działa zaskakująco dobrze, w pełnym zakresie DMX. Ale moje pytanie jak działa ten dimmer? W tanich urządzeniach na lampach wyładowczych spotkałem się z ograniczeniem przesłony jako dimmer, co przy założonych pryzmach powoduje wyświetlanie np. połówki okręgu na pryzmie okrągłej. A tu jak to działa? Zmniejsza się intensywność przepuszczonego światła czy ogranicza pole przejscia?
Pozdrawiam
Hej Mikołaj, dzięki za komentarz!
Dimmer w tej głowie działa mechanicznie na zasadzie przysłon, ale testowałem to i działa płynnie – na ścianie nie widać efektu „ząbków” czy nierównośći.
Jeśli chodzi o pryzmaty, to również nie zauważyłem żadnych dziwnych artefaktów w obrazie. Plusem jest to, że dimmer nie działa w trzech skokowych stopniach („zamknięty, coś tam coś tam, otwarty”), jak w tanich urządzeniach. Tutaj zakres jest pełny – od 0 do 255, a nie np. od 20 do 90, co daje znacznie lepszą kontrolę nad jasnością. Jakie urządzenia testowałeś, że robiły te „artefakty” optyczne? pzdr 😀