W momencie kiedy na poważnie wchodzimy w pracę realizatorsko-techniczną to z biegiem czasu zaczyna brakować nam „zabawek”. Jednym z narzędzi które na pewno w wielu sytuacjach przyspieszy i ułatwi nam pracę jest tester DMX.
Na rynku dostępnych jest wiele rozwiązań. Niektóre lepsze, niektóre gorsze, różnie targetowane. Chyba śmiało mogę powiedzieć, że jednym z najpopularniejszych jest DMXcat od firmy City Theatrical. Choć sam z niego korzystam to ostatnimi czasy dzięki uprzejmości firmy Stage Source miałem okazję sprawdzić jego „konkurenta”. Swisson XMT-500 jest to rozwiązanie które na pewno przypadnie niektórym do gustu.

W tym teksie opowiem troszkę o moich doświadczeniach jak i delikatnie porównam go z „catem”. Od razu zaznaczę, że recenzja nie jest materiałem sponsorowanym i mam pełną dowolność wyrażania zdania. Z resztą jak zawsze, ale wolę to podkreślić.
W pudełku i cechy fizyczne.
Żeby zrobić to na porządnie to zacznę od „unboxingu”. W pudełku z urządzeniem dostajemy oczywiście samego XMT-500, dwie przelotki z 5-pin na 3-pin XLR w dwie strony, dongla RJ45/XLR 5-pin, zgrabny pokrowiec oraz przewód do ładowania USB-A do USB-C.


Samo urządzenie jest dość ciężkie, porządnie wykonane. Na przednim panelu mamy dostępny kolorowy ekran, fizyczne przyciski do obsługi urządzenia. W dolnej części znajdują się gniazda DMX-Out/In w 5-pin. Na górze urządzenia mamy gniazdo RJ45 oraz USB-C do ładowania urządzenia.
Jeśli chodzi o akcesoria to są one również bardzo dobrze wykonane, przelotki dobrze pasują się w gniazda – tutaj dygresja, co nie jest tak oczywiste, bo na przykład w DMXcat beczka 5/3 pin jest dość „chińska” i słabo siedzi w gniazdach, albo w ogóle nie pasuje…
Odpalamy urządzenie – funkcje.
Przytrzymujemy przycisk włączenia i nasz tester w ekspresowym tempie jest gotowy do pracy. Tutaj tak na prawdę pierwsza poważna różnica do „cat’a”. Jest to urządzenie w pełni plug-and-play. Włączamy i mamy co potrzebujemy. Nie potrzebujemy telefonu do obsługi.

Ma to swoje wady i zalety. Z jednej strony nie musimy nosić telefonu przy „tyłku” obsługując tester i jest on zawsze gotowy do pracy, z drugiej strony nie mamy możliwości na przykład wpięcia go na górze kraty i pozostawienia obsługi komuś na dole. – Czego doświadczyłem ostatnio, inaczej bym nawet o tym nie pomyślał…
Urządzenie proponuje nam 6 „aplikacji”, „funkcji” – jak zwał tak zwał. Mają one na celu pomóc nam z obsługą naszych urządzeń i rozwiązywaniem problemów z sygnałem/lampami.
Recieve
Pozwala na sprawdzenie co wypuszczamy z deski. Swisson ma możliwość odbioru sygnału na trzy sposoby – analogowo przez złącza XLR na dole urządzenia oraz w protokołach Art-net i sACN za pomocą złącza ethernet u góry urządzenia.
Przy podglądzie parametrów w ustawieniach funkcji możemy zmienić sobie rodzaj jednostki na 0-255 lub procentowo, dodatkowo możemy mieć pogląd na konkretny kanał lub całą linię. – Na filmach po lewej przestawienie graficzne efektu sinusoidy dla 144 dimmerów, na prawym pojedyncze kanały.
Send
Jak nazwa wskazuje, wysyłamy sygnał do urządzenia. Za pomocą tej funkcji możemy wysłać wartość DMX do naszych urządzeń. Wartość może być przesyłana w formie liczbowej lub procentowej.
Wysyłanie może się odbywać równie na 3 sposoby. „Analog”, Art-net i sACN. Także tutaj również mamy pełną dowolność. Wartość możemy przesyłać na pojedyncze kanały, na całą linię na raz, lub korzystając z grup wysyłki takich jak co 4-ty +1/2 lub co 3 +1/2.
W tym momencie muszę przyznać, że brakuje mi możliwości wpisania kanału na który bym chciał wysłać wartość – całość nawigacji trzeba przeklikiwać strzałkami ch+ i ch- co jest dosyć toporne. Na plus przyciski szybkiego wyboru z wartościami 0%/50%/100%.
RDM
Tutaj bez rewelacji, wpinamy urządzenie w naszą nitkę i XMT-500 sam wyszukuje urządzenia w protokole RDM. Gdy znajdzie nasze „zabawki” obsługujące RDM mamy możliwość zmiany standardowych parametrów takich jak mode, adres, opis, czy możliwość zresetowania urządzenia.
Podłączyłem go pod taki standardowy zestawik z Robe Pointe i Wash 800 i wczytało bez problemu. Warto wspomnieć, że urządzenie samo proponuje adresy, więc jeśli nie mamy rozpiski możemy śmiało jechać po kolei i mieć pewność, że będzie „git”. Jedynie zostaje pytanie jak z kompatybilnością do nowych wynalazków.
Cable Tester, Analyze Tools i Ustawienia
Przydatna funkcja, która umożliwia nam testowanie przewodów DMX/Ethernet. Jeśli chodzi o standardowe XLR mamy możliwość sprawdzenia ich na dwa sposoby. Pierwszy z nich to jest podpięcie się przez fizyczne gniazda DMX In/Out i stworzenie pętli, drugą z nich jest skorzystanie z wspomnianego już „dongla”.



Sam „dongiel” bardziej nam się przyda jednak w momencie testowania przewodów Ethernet. Tutaj jest on niezbędny – jednak ważne, że mamy możliwość sprawdzania również takich przewodów.
Ostatnią funkcją jest możliwość analizy sygnału DMX. Po podłączeniu sygnału (w 3 możliwościach jak wcześniej zawsze) dostajemy informacje zwrotne o jakości sygnału – czy jest git, czy sypie błędami, ilości przesyłanych pakietów, ilości klatek na sekundę w przesyle, czy długości przerw między pakietami. Generalnie wszystko.

W samych ustawieniach urządzenia możemy oczywiście skonfigurować sieć, ustawić jasność ekranu, czy po ilu urządzenie ma się wyłączyć bez ruchu. Zobaczyć aktualną wersję softu i takie tam zwykłe bajery.
Port NODE
Muszę się z ręką na sercu przyznać, że przed opisaniem jego nie pociągnąłem wersji do najnowszej, a okazuje się, że ominęła mnie całkiem przydatna funkcja. Jak doniósł nam nasz czytelnik Jakub po aktualizacji do nowej wersji softu dostajemy możliwość wykorzystania naszego testera jako mini bramki!

Jak opisał Kuba – „Oba porty XLR działają niezależnie jako osobne linie DMX in/out przetwarzając sygnał z/na dwa najpopularniejsze standardy sACN i ArtNET.”
Co kraj to obyczaj
Werdykt, werdykt, werdykt. Tym razem pokuszę się o subiektywne odczucia i obiektywną opinię na koniec. Tak wiem, trochę się to wyklucza, ale tak chyba wyjdzie.
Samo urządzenie super się trzyma, jest dość proste i intuicyjne w obsłudze. Na minus idzie sama nawigacja, jednak przeklikiwanie kanałów czy podgląd na raz 512 kanałów na małym ekranie może wymagać cierpliwości, a przy tym drugim okularów, albo lupy – albo ponownego przeklikiwania.
Z drugiej strony jako użytkownik DMXcat’a muszę przyznać, że jeśli chodzi o szybkość poruszania się po funkcjach to Swisson zdecydowanie wygrywa. Nie doświadczymy tu potrzeby parowania urządzenia z telefonem, rozładowanej baterii, a wszystko rzeczywiście jest plug-and-play.
Jeśli miałbym wybierać między jednym, a drugim to obiektywnie powiem, że wszystko zależy jakim jesteś użytkownikiem. Jeśli jesteś przyklejony do telefonu i tak, czy siak to obsługa urządzenia ze smartfonu w przypadku „cata” przyjdzie Ci naturalnie.

Dla techników, realizatorów którzy cenią sobie spokój od telefonów od żony w pracy bo nie noszą go przy pasku przy pracy to Swisson będzie dobrym wyborem.
XMT-500 nie wymaga biegłej obsługi smartfona i dostarcza to co niezbędne w miarę przystępnej formie którą na pewno docenią „starzy” wyjadacze. Nie uświadczymy tu „appkowych” dodatków w formie kalkulatora DMX, współdzielenia plików, timecode, midi czy posługiwania się nim jako mini sterownikiem DMX jak w przypadku konkurenta.
Jednak w całości nie będziemy obawiali się, że jak nam spadnie to się zepsuje jak w przypadku lekkiej i plastikowej obudowy urządzenia od City Theatrical, czy naszego telefonu, a dostarczy nam wystarczająco dużo możliwości do codziennej pracy.
Na koniec cena – 3200zł brutto (aktualnie thomann) – w porównaniu do nowego CAT-E jest to około 500zł taniej (ok. 3700zł brutto – liteshop.pl).
Stage Source buduje nową stronę więc po więcej informacji odsyłam na stronę producenta o tutaj.
Producent: SwissonDystrybutor: Stage Source