Chyba nie ma przysłowiowego wyjątku co do znajomości zespołu Metallica. Jak wszyscy wiemy skończył się na Kill 'Em All. Każdy choć raz w życiu próbował na gitarze zagrać „Nothing Else Matters”, aby podbić serce swojej wybranki, przy Escasy of Gold ma ciarki, a jak oglądaliśmy walkę ekipy Nastki z Vecną z serialu Stranger Things to przypomniały mu się czasy młodości za sprawą Master of Puppets – dzięki temu nawet hip-hopowa młodzież poznała ten zespół.
Historii do piosenek tego zespołu mogę wymyślić milion, jakby co nie jestem strasznym psychofanem, tylko dorastałem przy tej muzie. Przy tej muzie też zaczęło we mnie kiełkować zainteresowanie techniką sceniczną. Gdy podczas jednego z koncertów przy intro do utworu „One” zaczęła się „walić” scena. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie i urodziło pytanie jak to jest zrobione.
Kiedyś było inaczej, powiedzą legendy branży. No i faktycznie było trzeba się wykazać większą kreatywnością, ponieważ na rynku nie było tylu nowoczesnych urządzeń z taką ilością funkcji jak teraz. Z drugiej strony weź zaskocz teraz widza człowieku i go zainteresuj – gdzie mamy przesyt dużych produkcji.
Początki projektu.
Przed takim zadaniem stanął Rob Koenig – czyli człowiek odpowiedzialny za aktualny wygląd sceny wspomnianego zespołu. Koenig, dorastający wielki fan Metalliki, jest częścią rodziny Metalliki od 2008 roku. Zaczynał jako reżyser oświetlenia pod kierownictwem Johna Brodericka, ostatecznie dorósł do roli projektanta oświetlenia i obecnie jest to jego czwarty sezon z zespołem.
Metallica odwiedza 22 miasta na całym świecie i gra dwa wieczory pod rząd w każdym z nich. Każdego wieczoru z inną setlistą oraz innym otwarciem.
Najcięższym zadaniem, jak mówi Koenig było stworzenie projektu i zaprogramowanie utworów w taki sposób, aby mimo użycia tego samego rigu, dwa dni pod rząd nie zlewały się w całość. Zespół zaprogramował w sumię 32 utwory główne oraz 14 w backupie w razie gdyby miała zmienić się setlista.
Główny czynnik doboru urządzeń.
Skupmy się na projekcie, jak wiemy stadiony są otwarte – więc może padać – nie bez przyczyny projektant musiał postawić na urządzenia z IP (o których pisaliśmy tutaj), a na rynku ich aktualnie wiele. Jak mówi w wywiadzie wracając wspomnieniami do trasy WorldWired Tour Metallicy:
Wtedy naprawdę nie było nic na rynku, tylko jedno urządzenie było ruchomą głową. Wystarczy przenieść się do przodu sześć lat i wiele się zmieniło. Przyjrzeliśmy się wielu wspaniałym urządzeniom ze stopniem ochrony IP na tę trasę, ale niestety większość z nich zawiodła pod względem wyjątkowości. Oprawą która wyróżniła się na tle konkurencji był Proteus Excalibur.
Tak Proteus Excalibur pojawiły się w ilości sztuk 72 na rigu jednej z największych światowych tras koncertowych.
W środku sceny
Trasa M72 wyróżnia się okrągłą sceną z kultowym „snake pit” zespołu. Przy projektowaniu tego typu sceny pojawia się wiele problemów do rozwiązania. Między innymi punkty podwieszeń nie należą do najłatwiejszych w zaprojektowaniu.
Wchodzisz do środowiska stadionowego więc nie możesz magicznie wyczarować punktów podwieszeń nad sobą, żeby powiesić konstrukcję. Ponadto musisz myśleć o tym jak będzie się to prezentować publiczności, biorąc pod uwagę kształt i umiejscowienie sceny oraz to, że widownia stoi dookoła. Brak możliwości schowania czegokolwiek.
Rozwiązanie? – Osiem wież które posłużyły również jako wsparcie dla ekranu LED, systemu PA i oświetlenia sceny. Zewnętrzna część oświetlona. Pod trybunami zostały umieszczone sety Excaliburów dookoła całego stadionu w taki sposób, aby z każdego miejsca mieć powtarzalność sceny.
Na zewnątrz sceny
Umiejscowione na krawędziach płyty dookoła, na 8 półkach z riserów, miejsce dla siebie znalazły sety po 9 Excaliburów. Dlaczego Elation?
Potrzebowaliśmy „Haubicy” na to stanowisko, ponieważ nie mieliśmy pojęcia gdzie dokładnie będzie można je umieścić na fizycznych obiektach. Ze względu na wielkość obiektu, skalowalność oraz przepisów przeciwpożarowych. Potrzebowaliśmy czegoś, co mogłoby dotrzeć wiązką do krańców strefy widoku, oraz co będzie w każdych warunkach widoczne w obiektywie kamery.
Koenig mówi, że podczas testowania wielu urządzeń dla tej pozycji, Excalibur okazał się najjaśniejszy i najbardziej uniwersalny dla wskazanego zadania. Urządzenie jest wyposażone w ogromną 26cm soczewkę, emituję wiązkę o mocy 20 tysięcy lumenów. Wiązka ma 0,8° lub rozszerzona expanderem może być rozszerzona do 3,5°. Jest to typowy „szperacz” wyposażony dodatkowo w mieszanie kolorów CMY i pryzmę.
Jak przyznaje sam projektant, że nie spodziewał się, że aż tak uzależnią się od tych urządzeń. I tak jak widać po zdjęciach, grają główną rolę podczas całego koncertu jeśli popatrzymy w kontekście kontry. Oprawy Excalibur używane są do strzelania wąskim beamem w przestrzeń podczas całego występu. Jak mówi sam projektant, idealnie wpasowują się w całą produkcję.
Podsumowanie
Widać, zdarzają się sytuacje, gdzie można oprzeć główną część show oświetleniowego na jednym rodzaju urządzeń. Bez udziwnień i wygląda to zawodowo. Trzeba przyznać, że jeśli taki gigant stawia na jakieś urządzenie, tam nie mogą zdarzyć się „fuck-upy”. Z tego wnioskuje, że za oceanem Elation cieszy się dużym zaufaniem, bez smarowania.
Zdjęcia: Ralph Larmann
Producent: Elation ProfessionalDystrybutor: P.S. Teatr