Konsolety Obsidian Onyx mogą wydawać się znajome dla użytkowników stołów Martin M-Series. Nie jest to jednak kolejna sprytna kopia Państwa Środka a sprzęt firmy Elation, która przejęła go od właśnie Martina.
Obsidian oferuje trzy pełnoprawne konsolety z systemem i ekranem dotykowym oraz dwie wersje wing. Różnice to m.in. ilość faderów, przycisków programowalnych, linii DMX. Ale czy warto się w ogóle nim zainteresować? Weźmy więc na warsztat wersję NX2 czyli średnią lub dla porównania light. Co można dostrzec na pierwszy rzut oka? Parafrazując tekst Rowana Atkinsona mówiącego wykład o obrazie powiem: otóż jest ona mała (jak na swoje możliwości). Dobrze, że nie mikroskopijna ponieważ ciężko by ją było dostrzec. Może trochę przesadziłem. Kompaktowa to dobre określenie.
Konsola posiada 10 faderów (niestety nie zmotoryzowanych, takowe mamy w wersji NX1 i NX4, ale o nich później), 8 przycisków funkcyjnych, 4 fizyczne wyjścia DMX, licencje na 64 linie, mały monitor dotykowy 3,5” i duży 15.6”. Duży monitor zamyka się jak laptop, dzięki czemu sprzęt jest naprawdę poręczny. Bierzemy więc Obsidiana pod pachę i jedziemy na sztukę.
Efektor – prosty, choć jeszcze niedoskonały
Włączamy konsoletę i naszym oczom ukazuje się system Onyx. Dla osób pracujących już na stołach GrandMA, ChamSys czy Avolite będzie wydawał się trochę podobny. Mamy okna grup, presetów, 4 encodery do kontroli parametrów. W zasadzie wszystko się zgadza. Robimy patch, tworzymy presety, po czym możemy budować pierwsze Cue. Podpinamy 64 linie DMX przez ArtNet i rozświetlamy naszą scenę na Święcie Pomidorowej z Makaronem w bliżej nieokreślonej miejscowości. Ponieważ na scenie pojawił się znany i lubiany muzyk Disco Polo z trwałą modulacją głosu przydałyby się jakieś efekty. Nic prostszego. Na małym ekranie dotykowym klikamy parametr w tym przypadku PAN TILT naciskamy obok FX i jesteśmy w efektorze. Ustawiamy zakres i prędkość efektu, wybieramy formę (sin, cos itp.), ustalamy sobie grupy i bach głowy robią kręcioły!
Przydałby się jakiś efekt na dimmer. Analogicznie wybieramy parament dimmera, dajemy prędkość na max i mamy strobo. Jeszcze jakiś szybki efekt na kolorach i dzieje się magia. Głowy szaleją, a nasz artysta w porywach euforii i szczęścia potyka się na scenie o własne nogi! misja wykonana.
To jeszcze nie to, ale blisko!
Wróćmy jednak do naszych 64 nitek DMX. Obsidian oferuje linie bramek EthernetDMX pod nazwą NETRON. Obsługują one protokół ArtNet oraz sACN i dają takie możliwości jak odtwarzanie zapisanych CUE bez konsolety i RDM. Warto dodać, że RDM posiadają również fizyczne wyjścia w konsolecie. Poza dwoma złączami Ethernet w wersji NX2 mamy też MIDI i SMPTE. Pozwala nam to budować show z użyciem Timecode.
Minusem jest brak funkcji nagrywania, wszystkie kroki na linii czasowej musimy wpisywać ręcznie. Minusy posiada też wspomniany już efektor, który nie jest jeszcze rozbudowany i wielu rzeczy nie da się zrobić z poziomu generatora, jednak da się zastąpić przy użyciu chase. Napisałem JESZCZE, ponieważ wiemy z pierwszej ręki, że efektor jest w trakcie rozbudowy. Jeśli czytasz to po aktualizacji softu, wytnij ostatnie zdanie. Przydatne funkcje jak czas ogólny przejść między presetami lub CUE jest pod funkcją RATE na małym ekranie. Czas wejścia zejścia CUE wszystko pod ręką, bez problemu zrobicie pod przyciskiem dimmer tak żeby imitował światło żarowe.
Z ciekawych rozwiązań można dodać jeszcze multi-part-fixtures. Po krótce jest to wygodne wybieranie urządzeń takich jak np. robin 600. Klikając jedną linijkę zaznaczamy całe urządzenie lub mamy 4 dodatkowe linijki na każdy ring i bazę. Ot, taka ciekawostka! Linie komend są zgodne z frazeologią z innych konsolet przy czym nie musimy używać przycisków “fixture” lub “channel” (brak rozróżnienia na urządzenia i kanały).
Przyczepię się jeszcze do braku przycisku SOLO. Co prawda mamy HIGHLIGHT, ale producent mógłby zmniejszyć np. ogromny przycisk COPY zachęcający kolegów z dalekiego wschodu i dać dwa małe w tym jeden solo. Poza tym mamy przyciski LAST, NEXT (następne urządzenie), CLEAR (do opróżniania programatora czyli spłuczka) , PREVIEW (inaczej znany BLIND), MOVE, COPY i inne.
DYLOS – bierzcie i czerpcie z tego wszyscy!
Ale dość! Przed państwem punkt kulminacyjny, czyli DYLOS! Tu sparafrazuje YouTubera z kanału kulinarnego The Food Emperor. O kur… jakie to jest dobre. Jakie to jest kurrrrr.. dobre!!!
DYLOs to nic innego jak wbudowany media serwer. Tu wszystko odbywa się tak łatwo, że można to porównać do zrobienia Camera Trackingu na programie After Effects w popularnych portalach społecznościowych z użyciem telefonu. To jest dziecinnie proste. Mając już urządzenia budujemy sobie plan 2d w banalny sposób rozmieszczając je na pulpicie, następnie nakładamy maskę na urządzenia, które chcemy zmapować.
Teraz możemy wybierać wizualizacje z bazy gotowców. Albo wgrać swój film z wesela, na którym pijany wujek Zbyszek tańczy w kółeczku i jego kontury rysują się teraz na wszystkich urządzeniach na scenie. Chcemy wpuścić zewnętrzny sygnał np. z Resoluma? Proszę bardzo, mamy NDI. Edytowanie animacji czy nakładanie na siebie kolejnych warstw to żaden problem dla Dylosa. Ja jestem zachwycony! Dylos może nam zastąpić po części efektor, kontroluje nie tylko kolory ale też jasność urządzeń które mapujemy. Ogólnie Elation Obsidian Onyx za to brawo!
Ale oddychajmy. Dylos nie jest pełnoprawnym media serwerem i nie wypuścimy wujka Zbyszka na diodę z konsoli. JESZCZE! Bo Obsidian już nad tym pracuje i znowu zachwyt, ale nie pewny…
NX1 – idealny do podróży
Poświęcę chwilę na wersję konsolety NX1. Jest to najbardziej kompaktowa wersja z wbudowanym systemem i jednym ekranem dotykowym 10.1” Całkiem fajna propozycja dla świetlików zespołowych, DJ-ów lub ogólnie na małe i średnie przedsięwzięcia. Posiada 10 zmotoryzowanych faderów, 4 linie fizyczne i 8 po sieci. Do tego niska cena. Kuszące.
Ale nie ma tak pięknie bo producent wygryzł nam klawiaturę do programowania i sprzedaje osobno. Co prawda nie są to duże koszta, ale po dostawieniu klawiatury całość przestaje być już kompaktowa. Oczywiście nie jest ona obowiązkowa, można przecież pracować na ekranie dotykowym. Dodatkowo możemy dokupić fader winga z 10 suwakami, przyciskami i dodatkowymi 4 liniami.
Słowem końca
Podsumowując. Obsidian jest wart uwagi jak najbardziej. W tej cenie ciężko szukać sprzętu z jego możliwościami. Pamiętajcie jednak, że nie wszystko da się zrobić w taki sposób jak na MA czy ChamSys. Możliwe, że przyszłe aktualizacje systemu ONYX to zmienią. Tak czy siak dziś mogę trochę pomarudzić.
Zainteresowanych odsyłam do P.S. TEATR gdzie niezastąpiony spec od Obsidiana Marcin Robak za darmo prowadzi szkolenia. Jak wiadomo to uczciwa cena!
Producent: ObsidianDystrybutor: P.S. Teatr