GLP z rekordową ilością premier.

Oczywiście jak na GLP.

Wydaje mi się, że marki GLP nie trzeba nikomu przedstawiać. Na pewno od momentu, kiedy jego dystrybucją zajęła się firma AV Light. Bo właśnie wtedy niemiecki producent zaczął być realnie zauważalny na Polskim rynku. W końcu na takim głównie pracujemy.

Mimo, że hasłem przewodnim marki jest wydawać rzadko, ale dobrze, w tym roku zaszaleli z ilością nowych urządzeń. – pytanie nasuwa się samo, czy nie zaczęli bezsensownego wyścigu w ilości rocznych premier?

GLP Mad Maxx

Zacznę od swojego rodzaju absurdu. Bo jak można nazwać urządzenie, które waży netto 195kg? Chociaż jak to mówią, wszystko ma swoje miejsce w świecie. Ten potwór został wyposażony w 19 bialych chipów LED o mocy 90W każdy.

Po lewej Rafał Mrzygłocki – prezes AV Light, po prawej Mad MAXX – źródło fb: AV Light.

Urządzenie generuje 75cm wąską wiązkę światła, o kącie 1,6°. Kategoryzuje to urządzenie w kategorii „SkyScanner” – czyli ładne latanie po chmurkach potężnym strumieniem świetlnym. Co ciekawe, kolorowanie wiązki odbywa się za pomocą mechanicznej tarczy kolorów, a nie trybu mieszania.

Trzeba przyznać, że gabaryty robią wrażenie i potraktowałbym to jako ciekawostkę. Bo cena też pewnie będzie ciekawa. Raczej ostatnio popularne hasło „małe kilkanaście tysięcy złotych” nie będzie tu miało zastosowania. Podrzucam kartę charakterystyki (klik).

GLP Creos

To chyba największa premiera producenta tego roku. Czyli kolejny naświetlacz do kolekcji. Tym razem jednak nie „pixelowy” standard z matrycą ale bardziej wash-bream.

Creos został wyposażony w 18 oczek ledowych o mocy 40w każda i trybie mieszania koloru RGBL. Dostępny jest również zmotoryzowany zoom z zakresem od 4,3° do 52° i ruch w tiltcie o wartości 240°.

Całość zamknięta w aluminiowej obudowie o klasie szczelności IP65, warto zwrócić uwagę również na samą konstrukcję. Oczka są poukładane w taki sposób, żeby po złączeniu urządzeń stworzyć jednolitą linię – technologię nazwano „Pitch perfect”.

Urządzenie, mimo, że całkowicie nowe, zdążyło się pokazać w studiu „The Voice of Poland” – jak wypadło możecie ocenić sami tutaj.

Fusion EXO Hybrid 40

Czyli GLP dołącza do wyścigu w kategorii „niewielkich rozmiarów lampa do wszystkiego”. Po krótce – silnik LED o mocy 380W (biały), zakres zoom 3.8° do 46°, dwie tarcze gobo (rotacyjna i statyczna), pryzma liniowa oraz kołowa, dwa filtry frost (miękki i twardy). Do tego wszystkiego tarcza kolorów, tryb mieszania CMY i filtry CTO.

Całość elegancko zamknięta w klasie szczelności IP65. Powoli zaczyna mi się wydawać, że IP65 robi się standardem, na pewno u tego producenta.

Urządzenie wpisuje się w kanon tego, co dostajemy na papierze u innych producentów w kategorii „hybryda”. Jak dla mnie jest to uzupełnienie katalogu, a nie „przełom”. Z drugiej strony jakby to trywialnie nie zabrzmiało – urządzenia tej marki znane są z wysokiej jakości wykonania i dużej trwałości, więc może namieszać u konkurencji, jeśli nie zabije ceną.

Pełną notkę o urządzeniu znajdziecie tutaj.

Cała reszta

W serii podsumowań obiecałem sobie, że każdy producent dostanie max dwa, trzy akapity, żeby Was nie zabić ilością tekstu. Myślałem, że GLP ogarnie to bez problemu, a okazuje się, że w tym roku przeszli samych siebie ilością nowych wypustów.

Warte odhaczenia jest również wsadzenie JDC-1 na ruchomą podstawę i tak powstał nam GLP JDC Burst 1, czy dodatnie IP65 do znanego już impression X5 Wash.

Dominik Kwiatkowski

Realizator oświetlenia aktywny w branży ponad 10 lat. Głównie zajmuje się pracą z zespołami. Współtwórca takich wydarzeń branżowych jak Light the Sky Polska, czy akcja "Niewidzialni". Ojciec dyrektor przedsięwzięcia.

Producent:
Dystrybutor:
Total
0
Shares
Poprzedni
Martin bez zaskoczeń.

Martin bez zaskoczeń.

Kiedy Quantum 2?

Następny
Gdzieś widziałem, ale nie pamiętam…

Gdzieś widziałem, ale nie pamiętam…

Czyli odkopmy trochę Cameo

Może ci się spodobać