Martin MAC Aura XIP

Małe rozmiary, wielkie możliwości.

Kto z nas nie zna kultowej oprawy jaką jest Martin MAC Aura, jedni ja kochają, drudzy nienawidzą, ma swoje plusy i minusy, ale niewątpliwie był to hit na rynku urządzeń scenicznych, ponieważ kompaktowość i cena w stosunku do mocy i jakości naprawdę robiła wrażenie.

W zeszłym roku, niestety nie dość dużym echem odbyła się premiera odświeżonej i ulepszonej wersji tego kultowego urządzenia i nie ograniczało się to tylko do wsadzenia lepszych i mocniejszych modułów, nowszej elektroniki i poprawienia konstrukcji jak to odbyło się w przypadku przejścia z wersji klasycznej na XB, ale tym razem dostaliśmy naprawdę świeże i świetnie wyglądające urządzenie, które dodatkowo dzięki swojej wysokiej klasie szczelności IP54 nada się również do pracy na zewnątrz. Celowo w tym porównaniu omijam wersję PXL – ponieważ w moim odczuciu straciła trochę swoją ekstremalną kompaktowość, co jest dla mnie głównym wyznacznikiem jeśli chodzi o serię „aura”. 

Efekt filamentu dodatkowo do klasycznej aury.

Co rzuca się na pierwszy rzut oka to niesamowity efekt „żarnika” wewnątrz urządzenia jako dodatek klasycznej aury, jest naprawdę przepiękny. Dostajemy możliwość emulowania barwy za pośrednictwem 12 sekcji kanałów RGB co daje całkiem sporo możliwości efektowych. Do sterowania urządzenia udostępnione zostały nam 4 tryby DMX – tryby 20, 36, 57, oraz pełny „Ludicrous Mode” (tłum. z ang: Śmieszny) który oddaje w nasze ręce 93 kanały do pełnej kontroli urządzenia. Warto wspomnieć, że nie musimy odpalać trybu 93 kanałowego dla efektów filamentu, ponieważ w mniejszych „modach” dostajemy 200 efektów makro na wspomnianą sekcję.
 
Co różni ją od jego poprzednika to na pewno źródło światła – w XIP postawiono na 7 modułów o mocy 60W, zamiast 19x15W (lub 19x 40W w przypadku wersji PXL), co według mnie wygląda o wiele bardziej estetycznie. Urządzenie posiada lekko zmieniony zakres zoom, który zapewne wynika z zastosowania większych soczewek przez zmniejszenie ilości modułów LED, ale i tak jest zadowalająco, ponieważ podany zakres to 6,3˚-50,4˚.

Patrząc na urządzenie z zewnątrz uważam, że Martin i tym razem się postarał, wygląda to bardzo nowocześnie i solidnie. Cieszy mnie również fakt, że producent zachował wypracowaną formę Aury, czyli kompakt, na każdą kieszeń, do każdego miejsca, a nie ukrywam, że po premierze wersji PXL miałem obawy, czy Martin nie zechce zrobić z serii Aura klasycznego „dużego” washa.

Nie miałem jeszcze możliwości testowania tego urządzenia, ale patrząc po parametrach, możliwościach i wyglądzie z zaufaniem do marki Martin, biorę w ciemno na małe kluby, niewielkie przestrzenie, na potrzeby imprez hotelowych/bankietowych i wszędzie tam, gdzie możliwości nie pozwalają na zastosowanie dużych standardowych opraw, ale i tam, gdzie trzeba daleko i dużo dźwigać.. Po więcej informacji biegusiem pod te linki:

Martin MAC Aura XIP:
https://www.martin.com/products/mac-aura-xip

Dominik Kwiatkowski

Realizator oświetlenia aktywny w branży ponad 10 lat. Głównie zajmuje się pracą z zespołami. Współtwórca takich wydarzeń branżowych jak Light the Sky Polska, czy akcja "Niewidzialni". Ojciec dyrektor przedsięwzięcia.

Producent:
Dystrybutor:
Total
0
Shares
Poprzedni
PLS 2023

PLS 2023

Już 25 kwietnia rusza kolejne edycja kultowego wydarzenia targowego

Następny
Akadamie technik scenicznych – akademia możliwości

Akadamie technik scenicznych – akademia możliwości

Duża wiedza w zasięgu ręki!

Może ci się spodobać