Shure GLX-D+

Coraz szersza oferta w segmencie mid.

Świat mikrofonów bezprzewodowych w ostatnich latach rozwinął się niesamowicie, a to dzięki wprowadzeniu technologii cyfrowych do przesyłu audio. Jednocześnie użytkownicy nie mają lekko. W Polsce wyprzedano lwią część pasm użytkowanych przez mikrofony bezprzewodowe na potrzeby LTE (od prawie 600mhz po ponad 800mhz) i chociaż jeszcze w wielu pasmach z tego przedziału da się działać (szczególnie z dala od wielkich miast), to czasami uzyskanie wolnego kanału transmisji jest mocno utrudnione.

W związku z tym, producenci systemów bezprzewodowych nie tylko wykorzystują przesył cyfrowy o węższym paśmie użytecznym per kanał, ale sprawdzają możliwości na do tej pory pasmach wykorzystywanych do np WIFI. Nie inaczej jest w przypadku Marki Shure, która rozwinęła swoją linię GLX o nowe systemy GLX-D+.

W serii mamy do dyspozycji:

GLXD4R+ – odbiornik halfRack
GLXD4+ – odbiornik stołowy
GLXD6+ – odbiornik typu stompbox do pedalboardu.
GLXD1+ – nadajnik typu bodypack
GLXD2+ – nadajnik typy Handheld

GLXD+FM – Splitter antenowy 2,4 / 5,8Ghz
PA805DB-RSMA – Antena kierunkowa 2,4 / 5,8Ghz

W porównaniu do poprzednika nowe urządzenia z plusem działają w paśmie 2,4 i 5,8Ghz. W związku z tym cała seria wyposażona jest w specjalny splitter i antenę kierunkową obsługującą oba te pasma. Systemy są maksymalnie uproszczone. Skanowanie pasma odbywa się automatycznie, tak samo jak parowanie nadajnika z odbiornikiem. Co więcej producent twierdzi, że funkcja inteligentnego zarządzania częstotliwościami stale monitoruje widmo częstotliwościowe i bez przerw w transmisji, przełącza urządzenia na czysty kanał w przypadku pojawienia się zakłóceń.

Mocno rozwinęła się tez kwestia ładowania akumulatorów. Muszę przyznać, że jestem fanem rozwiązania w którym slot do ładowania akumulatora jest zintegrowany z bazą ( nie dotyczy to wersji odbiornika w stompboxie ). Ponadto Shure dalej pozwala na ładowanie nadajników przy pomocy kabla USB-C.

Do serii plus Shure przewidział nowy akumulator SB904, który pozwala – oczywiście w optymalnych warunkach – na 12h pracę. Co więcej fast charging wchodzi już do sprzętu pro audio – 15 minut ładowania ma wystarczyć na 1,5h użytkowania.

Osobiście nie jestem fanem rozwiązań opartych o pasma zbliżone do WiFi. Szczególnie, że w tych pasmach jest często bardzo gęsto (centra miast), a użytkowanie pasma kompletnie nieuregulowane. Nie mniej widzę, że ta technologia idzie ciągle do przodu. Myślę, że system GLX-D+ może być ciekawym rozwiązaniem dla lokalnych artystów, małych bandów, domów kultury czy dla gitarzystów (wersja Stompbox), którzy nie lubią wisieć na kablu.

Najważniejsze w końcu jest aby transmisja sygnału była nieprzerwana. Czy Shure GLX-D+ zapewni ten komfort? Czas pokaże. Wszystkie konfiguracje i dodatki znajdziecie na stronie producenta.

Filip Dzięcioł

Producent:
Dystrybutor:
Total
0
Shares
Poprzedni
Yamaha DM3

Yamaha DM3

Nowoczesny powrót do przeszłości

Następny
Gafer i czarna szmata…

Gafer i czarna szmata…

Ale to wszystko opowiadał kolega

Może ci się spodobać